ANDRE MICK – profesjonalny gracz w pickleballa – analizuje co zmieniło się w pickleballu w ciągu ostatnich kilku latach. A zmieniło się wiele – a nawet bardzo wiele…

„Od kilku ostatnich lat jesteśmy świadkami ewolucji pickleballa i dużych zmian w sposobie gry. Przyczyniło się do tego wiele czynników, takich jak np. zwiększenie liczby graczy – co z kolei prowadzi do masowego napływu nowych talentów. Lub też coś tak prostego, jak lepszy sprzęt, którym na co dzień gramy . Tak czy inaczej – sama gra mocno przyspieszyła…”

Jestem pewien, że kiedy zaczynałe/aś grać, powiedziano ci, że serwis i return mają po prostu rozpocząć kolejny punkt – dlatego najlepszym rozwiązaniem było po prostu zagranie prostego i łatwego serwisu i oczekiwanie na spokojny return. Dzisiaj widzimy jednak, że profesjonaliści wykorzystują serwisy i returny jako uderzenia ofensywne.

Weźmy na przykład sam serwis. Mocny, atakujący serwis ma wiele zalet, takich jak niecelne lub krótkie returny przeciwnika, czy też zmuszenie go do dobiegania do siatki z głębi kortu, co z kolei pozwala na łatwe minięcie gracza przez serwującego („trzecie uderzenie”). Już najwyższy czas, aby gracze, którzy chcą coś osiągnąć – zaczęli ćwiczyć mocne serwisy z rotacją awansującą (górną – topspin serve), aby maksymalnie utrudnić odbiór przeciwnikowi.

Zasadniczo topspin (czyli zagranie z rotacją awansującą) nie jest niczym nowym w pickleballu. Ale po wprowadzeniu rakiet wyprodukowanych z włókien węglowych – jeśli nie grasz topspina – to jakbyś się cofał w swojej grze…

Dla byłych tenisistów uderzenia topspinowe nie są żadną nowością… Natomiast innym sugeruję jak najszybsze wynajęcie dobrego trenera i ćwiczenie: po pierwsze – mocnego topspinowego serwisu; po drugie – mocnego topspinowego uderzenia z głębi boiska.

Nie chcę być źle zrozumianym – nie chodzi o to, aby każde uderzenie (czy to serwis, return czy tzw. trzecie zagrania) oznaczało „walenie wiosłem” z całej siły. Bardziej chodzi o to, by w pełni wykorzystać możliwości dane nam przez rakiety z włókien węglowych – czyli uzyskać większą kontrolę uderzenia, przy jednoczesnym szybszym zamachu.

Reasumując:

Stara szkoła to miękki, delikatny serwis, który nie wywiera ŻADNEJ presji na rywalu.

Nowa szkoła to mocny, głęboki serwis topspinowy, który spowoduje, że łatwiej Ci będzie zdobywać kolejne punkty.

Stara szkoła to miękki, delikatny return, który daje Ci czas na dobiegnięcie do siatki..

Nowa szkoła to mocny, głęboki return z jednoczesnym dobiegnięciem do siatki i łatwym wykończeniem piłki.

Stara szkoła to miękki, podcięty skrót.

Nowa szkoła to ofensywny topspinowy skrót, dający przeciwnikowi mało czasu na reakcję.

Czyli Andre rekomenduje używanie rotacji awansujących przy niemal każdym uderzeniu – również tzw. dinków – czyli krótkich uderzeń do kuchni.

ALE najważniejszą sprawą jest ĆWICZYĆ, ĆWICZYĆ i jeszcze raz ĆWICZYĆ!